Browse Tag by Mariusz
noc, techniczna - przejrzane

30/31 marca

Jakiś konkurs. Marta mówi, że załatwiła wejściówkę. Mamy siedzieć jako jury.

Wszyscy mamy aparaty z lampami błyskowymi i wielce profesjonalnie testujemy ustawienia lamp, dobieramy parametry.

Dużo znajomych. Impreza ma trwać dwa dni. W między czasie gdzieś między dialogami tłumu Marta prosi, żebym jutro zrobił jej mammografię. Ja? Tak, zbadasz mi piersi, sama jestem nieobiektywna, mówi.

Urwanie filmu.

Jesteśmy we trzy osoby w jakimś pokoju. Ja, Gosia i jej mama (nie wiem skąd wiem że to jej mama – nigdy jej nie widziałem). I mama mówi do niej – no pokaż! Gosia stoi po mojej lewej stronie, jej mama siedzi po prawej. Gosia sięga do bluzki i podwija ją, podwija też stanik. Podejdź bliżej – mówi mama. Gosia podchodzi do niej. Po chwili obraca się w moją stronę i mówi, no weź zbadaj. Podnoszę rękę i waham się. Na pewno? – pytam. Tak. Dotykam jej biustu (to nie jest jej biust, Gosia miała inny, teraz ma zdecydowanie mniejszy; z malutkimi sutkami) i widzę (przed dotknięciem) spory guz na zewnętrznej stronie lewej piersi. Dotykam w tym miejscu palcami, delikatnie – wyczuwam zgrubienie.

Cięcie.

Siedzimy w pustym mieszkaniu (Marta twierdzi, że to moje mieszkanie, ale nijak mojego nie przypomina) i rozmawiamy o tym, ze bardzo boi się raka piersi. I że dziękuje, że ją zbadałem.
Marta, która była Martą na czas badania stała się Gosią, by potem znów być Martą.

W międzyczasie gdzieś się przemieszczaliśmy tramwajami i autobusami – na miejsce owego konkursu, w tłoku, gdzieś w tłumie padło hasło, że Marta jest spokrewniona ze mną i Mariuszem, ale to bardzo dalekie pokrewieństwo.

Śnię i pamiętam, ze pytam sam siebie – Marta czy Paulina – przecież to ona jest ze mną odlegle spokrewniona. Marta nie.


Budzę się. Dawno nie pamiętałem aż tak dokładnie snu. Mnóstwo szczegółów, słów i osób, które ulatują wraz z kolejnymi minutami. Do teraz pozostało to co zapisałem i wrażenie tego, ze budząc się pamiętałem o wiele więcej.